niedziela, 23 października 2016

37. DORADCY Z OGRANICZONĄ ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ


Gdybym nie słuchał własnego przeczucia i sumienia, zapewne dużo trudniej byłoby mi w życiu. Czasami nie warto płynąć z prądem, tak jak śmieci.
Jeśli mnie nie stać na coś, to na siłę nie będę tego kupował, byle tylko żyć w podobnym stylu, jak inni.
Jeśli ktoś mówi mi nie przychylnie o drugiej osobie, staram się najpierw zweryfikować taki pogląd, niż wierzyć komuś na słowo.
To, że ktoś jest mało rozmowny, może być wynikiem tego, że nie toleruje właśnie oczerniającej ją osoby. Nic zatem dziwnego, że przez takich doradców, nie będzie dobrze postrzegana.
Wielu potrafi tylko negować, wytykać czyjeś błędy, ale na siebie nie potrafią spojrzeć krytycznym wzrokiem.
Najlepsze jest to, że gdy ich rady nie przynoszą zamierzonego efektu, nagle umywają od tego ręce.
Nie biorą, nawet w części, odpowiedzialności za zaistniałą sytuację.
Co gorsze, pójdą i obgadają nas za plecami, pomijając oczywiście swój doradczy udział w zdarzeniu.
Podporządkowywać sobie ludzi to oni potrafią, tak, jak głosić jedyną słuszną rację.
Musimy być świadomi, iż nie zawsze to, co mówią inni, będzie dobre dla nas.
Jak to się mówi: "Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia".
Znam pewną anegdotę w tym temacie.
Pewien podróżnik chciał przejechać swoim autem przez małą rzeczkę.
Nie był jednak pewien, czy nie jest zbyt głęboka.
Zauważył, że tuż obok, na ulicy, policjant kieruje ruchem. Podszedł zatem do niego i zapytał o możliwość przejazdu.
"Śmiało, tam jest płyciutko" - odpowiedział policjant.
Samochód wjechał w nurt rzeki, po czym od razu zaczął nabierać wody.
Refleks kierowcy uratował go od utonięcia. Wyskoczył z wody, wczołgał się na brzeg i z wściekłością w oczach skierował się, do funkcjonariusza, z pretensjami.
A ten, z rozbrajającą szczerością i zdziwieniem, odparł kierowcy: "Tu naprawdę jest płytko, bo kaczuszkom woda sięga jedynie po brzuszki".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz