sobota, 10 września 2016

15. DIETA CUD: KREDYTY


Braki w portfelu mogą niekorzystnie wpłynąć na posiadane kilogramy.
Gdy depresja opanowała mój umysł, nie miałem sił na aktywność fizyczną.
Niestety taki stan ducha sprzyjał ucieczce w niezdrowe jedzenie i przekąski.
Dopóki nie wziąłem się w garść, drożdżówki i czekolada potrafiły zastąpić mi ciepłe posiłki.
Zamiast wydać pieniądze na porządne zakupy i poświęcić trochę czasu na sporządzenie jakiejkolwiek potrawy, szybszym sposobem było dla mnie zabicie głodu pustymi kaloriami.
Dopiero zrozumienie, że to, co jem, ma bezspośredni wpływ na moje samopoczucie i przede wszystkim zdrowie, pozwoliło mi zająć się tym tematem na poważnie.
Wolałem mniej zjeść, lecz zdrowiej, niż delektować się słodkościami.
Zamiast wydać 1,80 zł na drożdżówkę z zapychającym serem, sięgałem po kostkę twarogu za 2,30 zł. Zrezygnowałem z sosów, tłustych potraw, na korzyść postnych, gotowanych warzyw.
Dodatkowo, gdy roznosiłem po godzinach pracy przesyłki listowe, nie miałem czasu na posiłek obiadowy.
Powrót do domu, pod wieczór, skutkował brakiem zainteresowania jedzeniem, bo zmęczenie wygrywało z głodem. Jedynie uzupełnienie płynów wydawało się obowiązkiem.
W 8 miesiący takiego trybu życia, schudłem około 20 kg.
Niby fajnie wyszło, ale nie mogłem na siebie patrzeć, bo ze 106-kilogramowego miśka, o równie zwierzęcej sile, zrobił się ze mnie 85-kilogramowy wilczek bez mocy.
Drastyczna dieta kredytowa przyczyniła się też do zmniejszenia ciepłoty ciała.
Cały czas czułem chłód i musiałem się grubiej ubierać niż dotychczas.
Wszystkie swetry, spodnie i koszule wylądowały w najgłębszej części szafy, bo z rozmiaru XL musiałem przestawić się na rozmiar M, ewentualnie na L.
Oczywiście, wyniknęły z całej sytuacji pozytywne rzeczy.
Zmniejszenie wagi, to lepsze zdrowie, lepsza wydolność oddechowa i zwiększenie koordynacji ruchowej.
Skończyły się nocne bezdechy i ciśnienie krwi wróciło do normy.
Jednak problem z odkręcaniem słoików koleżankom z pracy, tłumaczenie się, że utrata wagi to nie ukryta choroba, ogólne poczucie słabości, spowodowały, że postanowiłem trochę zainwestować w tężyznę fizyczną.
Czekałem na taką możliwość z niecierpliwością.
Dopiero coroczny wzrost kwoty wolnej od zajęcia komorniczego i "trzynastka" (choć tylko jej połowa) pomogły mi powiększyć cotygodniową zasobność lodówki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz