środa, 21 grudnia 2016

59. DZIECIĘCE OCZEKIWANIA


33 lata temu, o tej porze, spadał z nieba biały puch. Świat stawał się weselszy, a i dzień jakby jaśniejszy. 
Brałem sanki i szedłem, opatulony szalem, na pagórki.
Całymi godzinami mogłem spędzać tak czas.
33 lata temu, gdy śnieg wypełnił całe podwórko, zaczynały się bitwy na śnieżki. Zmrożone kule były amunicją w wyścigu o jak największą liczbę trafień przeciwnika. 
Całe ferie zimowe można było cieszyć się śniegiem po pas, choć wiadomo, że dorośli inaczej podchodzili do takiej zimy.
33 lat temu można było też lepić bałwana. Oczy z kostek węgla, nos z marchewki, usta z kawałka gałązki i miotła wetknięta przy boku.
Choć niknął w oczach, każdego cieplejszego dnia, był symbolem świetnej zabawy przez cały okres zimowy.
Dziś na próżno szukać pierwszego śniegu. Zima jakby wiedziała, że dorosłem i nie zamierzała już bawić oczy, nie tylko, porannym widokiem ośnieżonych drzew.
Kolejne święta zapowiadają się "po wodzie", bez pogodowego nastroju.
Efekt cieplarniany skutecznie utrudnia nam odczuwanie nadchodzących świąt. Szarość dnia bardziej męczy niż nastraja pozytywnie.
Już tylko przystrojone witryny sklepowe i ulice miast, mogą uratować atmosferę przedświąteczną. Oby prognozy się nie sprawdziły i po ostatnich latach bez śniegu, można było cieszyć się śniegiem przynajmniej w ten szczególny, grudniowy, czas.
Aby każde dziecko poczuło, dzięki temu, magię świąt i miło wspominało te dni, po wielu latach. Świat dziecka rządzi się swoimi prawami, a oczekiwania wobec świąt, to głównie, jak najlepszy prezent pod choinką.
Zróbmy wszystko, by te święta upłynęły w rodzinnej atmosferze, przy wspólnym stole, śpiewaniu kolęd, spacerze, nawet przy rodzinnie rozegranej grze planszowej.
Przypomnijmy sobie, jak my byliśmy dziećmi - przecież pozostajemy nimi do końca życia... choćby w oczach naszych rodziców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz