czwartek, 10 listopada 2016

44. SENTYMENTALNE WSPOMNIENIE LATA


Letnią porą, gdy luna w pełni,
wpatrzony w morze, czekam na Ciebie.
Wnet nasza miłość znów się dopełni,
kiedy wtuleni będziemy w siebie.

Kroczysz powoli w moim kierunku,
tak prowokacyjnie i zniewalająco,
by już od pierwszego pocałunku,
zrobiło się miło i tak gorąco.

Moje intencje łatwo zgadniesz
wśród dziesiątek czułych słów.
Zrobię wszystko czego pragniesz,
by rozpalić Ciebie znów.

Chcę odpłynąć dzisiaj z Tobą.
Chcę Ci oddać to, co moje.
Wiem, że dobrze nam ze sobą.
Wiem, że dobrze nam we dwoje.

Choć czas jak kamfora ulotny,
podążam za przeznaczeniem,
gdyż z Tobą nie czuję się samotny
- jesteś mych marzeń spełnieniem.

Niebo rozjaśnia pierwsza gwiazda,
więc pojedźmy gdzieś teraz, wieczorem.
To będzie szalona jazda,
lecz nie autem, nie motorem.

Zatem dotykam ponownie Twych warg
i kładę Cię ochoczo na piasku.
Choć niedaleko jest nadmorski park,
Ty chcesz się kochać przy księżyca blasku.

Obnażam Twe ciało i pieszczę je ustami,
a Ty unosisz się z podniecenia.
Osaczasz mnie swymi udami,
nie dając chwili wytchnienia.

Dla większej frajdy istnieje potrzeba,
by spleść rękoma kobiece ciało.
Ruszamy spod gwiaździstego nieba,
by życie ponownie smaku nabrało.

 Połączeni, stajemy się jednością.
Zaślepieni emocjami nie kontrolujemy się,
a nasze tempo współgra z przyjemnością.
Uwielbiam rozpalać Cię.

Płyniemy znanym szlakiem,
mijamy czas, by trwało to wiecznie.
Pędzimy coraz szybciej z każdym buziakiem.
Nie zatrzymujemy się - zbyt niebezpiecznie.

Rozbijające się o brzeg fale,
nie zagłuszają oznak rozkoszy,
bo w miłosnym szale
zapominasz się - zdradzają to Twe oczy.

 Chciałbym zatrzymać tę chwilę w obrazie,
gdy jesteś tak całkowicie mi oddana.
Wijesz się jak wąż, będąc w ekstazie,
setkami pocałunków obdarowana.

Nocna orgia dobiega szczytu
w bezwarunkowym odruchu uniesienia.
Pobyt na plaży, aż do switu,
spełnia kolejne nasze marzenia.

Wsłuchani w szum morza o brzasku,
kończymy szampana i odchodzimy.
Zostają po nas tylko ślady na piasku
i nadzieja, że kiedyś tutaj wrócimy.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz