piątek, 4 listopada 2016

42. MOJA POKUTA


Będę smażył się w piekle - już tam na mnie czekają.
Wyląduję na madejowym łożu lub na innym meblu do tortur, np. fotelu dentystycznym.
Nic mnie nie uratuje z opresji.
Wszystko przez jeden niewinny grzech... podjadania słodyczy.
Ile to razy próbowałem zerwać z nałogiem, lecz każda okazja, by przerwać błędne koło, kończyła się niepowodzeniem.
Gdyby nie dziesiątki kilometrów przechodzonych podczas roznoszenia listów, moja waga zapewne byłaby o wiele większa.
Postanowiłem jeszcze raz radykalnie zmierzyć się z tą słabością.

Torty, ciastka i precelki,
wafle, pączki oraz żelki!
To zaklęcie rzucam na was,
byście dziś zniknęły zaraz.

Żadna magia tu jednak nie zadziałała, bo nie mam silnej woli.
Potrzebna była bardziej skuteczna metoda.
Znalazłem najpierw taką cechę w sobie, która jest bardzo konserwatywna - nie akceptuję wszelkiego marnotrawstwa (czasu, pieniędzy, żywności itp.)
Na bazie tego opracowałem przebiegły plan oszukania siebie samego, który stosuję cały czas.
Zacząłem wychodzić na bardzo długie spacery (szybkim krokiem) plażą.
Takie ćwiczenie spala zbędne kalorie i jest bardzo męczące. 
Po powrocie do domu jedyne, na co ma się ochotę, to szybki prysznic i odpoczynek.
Po pewnym czasie dochodzi do mnie potrzeba konsumpcji.
Akurat wtedy, uaktywnia się we mnie myśl, iż tyle czasu i energii poświęciłem na zrzucenie kilku dekagramów z wagi ciała, że szkoda zaprzepaścić to nawet jednym kęsem czegoś nieodpowiedniego.
Moja strategia przynosi zawsze efekt.
Ma tylko jedną wadę - trzeba zmusić się do codzinnej aktywności fizycznej.
Najczęściej też nie ma się po prostu czasu, w ciągu dnia.
Niejednokrotnie także aura zniechęca do wyjścia z domu.
I na to znalazłem sposób.
Na podstawie tej samej metody, zapisałem się na siłownię.
Opłacać coś, na co się nie chodzi, to by było przecież jawne marnotrawstwo.
Przy okazji pozbycia się głodu cukrowego, poprawiam własną figurę.
To, z kolei, wpływa też na lepsze samopoczucie, akceptację samego siebie i wzmacnia charakter.
Osiągnięcie takich stanów emocjonalnych, korzystnie oddziaływuje przy realizacji własnych zamierzeń.
Nic zatem dziwnego, że z rozwagą spożywam teraz wszystkie ponadprogramowe kalorie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz