wtorek, 30 sierpnia 2016

6. CHŁODNA REFLEKSJA




Piesze wyprawy w góry, skłaniały mnie do poważnych przemyśleń, co dalej robić w życiu.
Miałem dużo czasu, by nacieszyć się rozległą panoramą, a jednocześnie starałem się ustalić własne priorytety.
Rześkie powietrze na górnych partiach szlaków turystycznych wychładzało moje ciało, lecz ożywiało mój sposób patrzenia na świat.
Wiedziałem już, że to jest właściwy moment, by wziąć się za siebie, spróbować podnieść głowę do góry i powalczyć o lepsze życie.
Powrót do domu miał być nowym początkiem.
Nie czekał tam nikt na mnie, ale do samotności byłem przyzwyczajony.
Musiałem sam sobie dać radę, tak jak sam wpakowałem się w kłopoty - przecież to moje życie i nikt za mnie go nie przeżyje.
Oczywiście, że nie była to natychmiastowa reakcja. Minęło kilka dni, zanim na poważnie zacząłem układać swoje życie. Jednak przez cały ten okres nie uciekałem już od problemów - trzeba było je zaakceptować, spojrzeć prawdzie w oczy i ... brać się do roboty.

Z dobrej drogi można zbłądzić,
a ze złej zawsze zawrócić.
Nie chcę nikogo już sądzić,
lecz tylko swój los odwrócić. 

A zatem żegnajcie cienie.
Nie wrócę do minionych dni.
Niebawem wszystko zamienię
na lepsze - nadzieja wciąż się tli.

Wiem, że to jedyna droga, 
dająca wszech ogromną moc.
Opuszcza mnie lęk i trwoga,
bez znaczenia, czy to w dzień, czy w noc.

Odwracam się już na pięcie.
Do "całej naprzód" daję znak.
Pożegnałem dawne zdjęcie,
 gdy chodziłem do tyłu jak rak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz