piątek, 12 sierpnia 2016

1. WIELE HAŁASU O NIC ?


Szczęśliwie wiodę swe życie
- spokojne, zrelaksowane.
Wczoraj plaża, dziś na szczycie
- spełniam marzenia skrywane.

Nowe auto, pełna szafa,
w planach wyjazd do Dubaju.
Kolejna miłosna gafa
jedyną rysą w mym raju.

Remont w mieszkaniu, zabawy
i biorę kredyt kolejny,
nie zdając sobie sprawy, że
stan wypłacalności chwiejny.

Debet w banku powiększony,
bo na koncie mało grosza,
a ja chodzę roześmiany
- monity wrzucam do kosza.

Moją sielankę kończy wieść,
że mnożą się w lipcu raty,
a ja nie mam już za co jeść
- został tydzień do wypłaty.

Każdy potrafi, w mniej lub bardziej dokładny sposób, przewidzieć skutki podejmowanych decyzji.
Są jednak chwile, w których dość jednoznaczne sygnały ostrzegawcze,  nie stanowią dla nas większej wagi.
Śmierć bliskiej osoby, utrata zdrowia lub pracy, brak akceptacji ze strony otoczenia, czy inne przykre zdarzenie, potrafi wytrącić z równowagi na dłuższy czas. Czasem ciężko określić moment, w którym nasze problemy odbijają się na sprawach finansowych.
Widziałem osoby, które pogrążały się w nałogu alkoholowym, bo nie potrafili pogodzić się z kalectwem. Zapewne znane są wszystkim sytuacje, gdy nawet zła atmosfera w pracy była przyczyną wypalenia zawodowego, i w konsekwencji, utraty pracy.
Ile razy słyszymy również o straconych majątkach po źle ulokowanym uczuciu. 
W podobnych sytuacjach, sprawy finansowe schodzą wówczas na dalszy plan, bo jesteśmy gotowi zapłacić wysoką cenę za rozwiązanie problemów, lub uciec na chwilę od nich.
Niestety wówczas otoczenie bywa wyjątkowo bezduszne.
Człowieka łatwiej posądzić o niefrasobliwość,  zdeprecjonować jego wartość,  niż zrozumieć.
Będąc w podbramkowej sytuacji, nikt nie biega przecież po wszystkich i oznajmia, co się dzieje, bo wówczas nie ma się do tego, najzwyczajniej w świecie, głowy.
Własne problemy przesłaniają nam cały świat.
Tylko najbliżsi są w stanie dowiedzieć się, co jest powodem naszego złego stanu ducha i portfela... tylko, że często nawet i na zwykłą rozmowę nie mamy odwagi lub siły.
Z jednej strony targa nami niemoc i strach przez reakcją bliskich, a z drugiej strony uważamy, że są to zbyt osobiste, błahe problemy, i nie warto niepokoić nimi innych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz