piątek, 6 stycznia 2017

65. TRZEJ KRÓLOWIE ŻYCIA MEGO


Rządzi nami od narodzin, aż po śmierć.
Bezwzględny i bezkompromisowy w działaniu.
Nigdy nie wraca do tego, co było.
Rozlicza nas z każdej sekundy, którą odmierza idealnie - Czas.

Drugi władca życia otacza się największym gronem przyjaciół. 
Nie straszna mu bieda, ale czuje respekt przed Czasem. 
Próbuje nawet go przekupić,  by zyskać kilka lat  - bez skutku.
Najlepsze korzyści przynosi mu jedynie dalsze inwestowanie w siebie - Pieniądz.

Można mieć za przyjaciela Czas i Pieniądz, a i tak być nieszczęśliwym.
Ostatni z królów pojawia się nagle, bez zapowiedzi i kiedy tylko chce, zatruwa ludziom życie.
Choć Czas leczy rany, a Pieniądz potrafi wyrwać z niewypłacalności, to Zły Los stał się najsurowszym monarchą.
Jednym daje pecha, a innym niesie choroby, bez podawania uzasadnienia.

Na granicy 3 tyranów życia, dążę do realizacji własnych celów.
Nie interesuje mnie uciekający Czas, ani próby zdobywania kolejnych Pieniędzy, czy Zły Los przekreślający plany.
Liczy się tylko potrzeba poczucia sensu dalszego życia.
Bledną bowiem wszyscy troje, w obliczu królowej życia, którą jest Miłość.
Pochylają się nad nią, ofiarowując jej: odpowiednią ilość dni do bliższego zapoznania się,  fundusze na wyrażanie uczuć i sprzyjające okoliczności, by Los uśmiechnął się w końcu do mnie.
Rzadko są jednak jednomyślni, by częściej spotykać się razem.
Miłość, przez to, musi się czasem rodzić w bólach...ale i tak warta jest poświęcenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz